piątek, 15 stycznia 2016

Część IV - Jak prognozowano pogodę, mierzono czas i informowano o zagrożeniach

W tej części opiszę skrótowo o sposobach ustalania czasu dnia i  informacji  o klęskach żywiołowych oraz o zajściach metrologicznych, które sam zapamiętałem  i  doświadczałem we wsi Krowinka do 1939 roku.

Czasy przed i po pierwszej wojnie  światowej powodowały, że mieszkańcy wsi będąc na tzw. dorobku żyli  bardzo skromnie. Uzyskane pieniądze uzyskane za pracę najemną i za sprzedane płody rolne przeznaczali  na odbudowę lub rozbudowę swych gospodarstw lub zakup  ziemi rolnej.

W tym czasie rozwijało się życie kulturalne ; Polacy spotykali się w Domu Ludowym, Rusini -Ukraińcy w Świetlicy przy tzw. Kooperatywie.
Dzieci z całej wsi bez względu na wyznanie korzystały  z Ochronki  ( przedszkola} prowadzonej przez siostry zakonne  zwane mateczkami.
We wsi istniała Parafia  Rzymsko Katolicka, ksiądz  mieszkał we wsi w  plebanii zlokalizowanej blisko kościoła.
Rusini – Ukraińcy chodzili do Cerkwi, w której nabożeństwa sprawował pop dojeżdżający z Trembowli
Dzieci uczyły się w 6 klasowej Szkole Powszechnej. Do klasy 7 i Gimnazjum  trzeba było chodzić do Trembowli.Z przywileju  tego mogły korzystać nieliczne dzieci najbogatszych mieszkańców wsi.   
We wsi nie było elektryczności, ani  wodociągu, co za tym idzie w domach nie było żadnych urządzeń sanitarnych.
W okresie letnim problem z kąpielą rozwiązywała  rzeka  Gniezna. Jesienią i zimą kąpiel odbywała się w dużych miskach i blaszanych baliach.
W 1938 roku rozpoczęto budowę wiejskiej łaźni w centrum wsi nad kanałem spływu wód z lasu i pól.Wybuch II Wojny Światowej  zakończył budowę, w konsekwencji  niedokończony budynek został rozebrany.
W 1938 roku  we wsi były dwa aparaty  radiowe, mieli  je proboszcz i  kierownik Szkoły Powszechnej, u którego po raz pierwszy widziałem radio.
Gazety i książki  były prawie niedostępne , można było je kupić tylko  w Trembowli.
Wiadomości lokalne i powszechne rozchodziły się poprzez przekaz ustny.


Brak dostępu  do radia, znikoma  ilość posiadanych zegarków, powodował trudności w ustalaniu  czasu.
Mieszkańcy szukali  sposobu  na ustalenie czasu poprzez słuchanie  bicia dzwonów, odgłosów  pociągów, lotów ptaków i owadów oraz położenia  słońca.
Czas poznawano przez bardzo dokładnie kursujące pociągi, które zbliżając się do mostu kolejowego jak i do przejść i przejazdów głośno gwizdały co oznaczało jak pamiętam godziny 9.00,13.00 i 20.00.
Gwizd pociągów  słyszalny  był na wiele kilometrów.
Podobnie słychać było  głos bicia dzwonów kościelnych. Istniał zwyczaj dzwonienia o  godz 12.00 i 18.00 na tzw. Anioł Pański.Dzwony biły również przed mszami i  nieszporami  w określonych godzinach.
W oparciu o te sygnały  mieszkańcy przebywający  nawet poza wsią mogli orientować się jaka jest  pora dnia.
Istniejące 3  dzwony cerkiewne na dzwonnicy cmentarnej, używane były podczas pochówku oraz w przypadku  klęsk żywiołowych.
W przypadku pożaru tak w dzień jak i w nocy dzwoniono na alarm  w jedną kryzę dzwonów.
Był zwyczaj, a wręcz obowiązek aby każdy mieszkaniec natychmiast biegł z wiadrem do gaszenia pożaru.
Gdy  w miejscu pożaru brakowało wody formowano  szpaler i podając sobie   wiadra czerpano  wodę z rzeki  lub innego źródła i   w ten sposób gaszono pożar.

SPOSOBY POZNAWANIA ZJAWISK METEOROLOGICZNYCH.

Wiedza o  zajściach meteorologicznych  dla rolników była zawsze bardzo ważna.
Wiązało się to z  odpowiednim zaplanowaniem prac polowych, zbieraniem plonów, suszeniem zbóż i siana oraz ze zwożeniem ich do stodół.
Widoczny  z pól szeroki  widnokrąg ułatwiał mieszkańcom obserwację zjawisk pogodowych w szczególności wschodów i zachodów słońca.
Tak np. jak słonce zachodziło na czerwono, następnego dnia można było spodziewać się wiatru, gdy zachodziło za tzw wał – chmury to przewidywano deszcz  i burzę.
Dosyć dokładnie można było przewidzieć pogodę słoneczną lub deszczową po zachowaniu ptaków i owadów. Po specyficznym  brzęczeniu  much i nasilonym atakowaniu   przez  nie  zwierząt    gospodarskich, oraz  po obniżonym locie jaskółek przewidywano nadchodzące deszcze.Pszczelarze bezbłędnie  poznawali  zbliżający się deszcz  lub burzę po locie pszczół, które uciekały  z pola do uli.Nadchodzącą słotę przewidywały  osoby chore na reumatyzm.
Łatwo można było przewidzieć zmianę pogody po zachowaniu drobiu szczególnie po sposobie piania kogutów.

Tu można przytoczyć znane powszechnie powiedzenie - jak jaskółka lot swój zniża deszcz sie do nas zbliża.